Ładowanie

Program lojalnościowy PZPR programem Zjednoczonej prawicy

Historia Polski ostatnich pięćdziesięciu lat, które pamiętam ze względu na mój wiek, to opowieść o dwóch okresach zniewolenia – najpierw przez aparat władzy komunistycznej, a następnie, po krótkim okresie nadziei na prawdziwą wolność, przez siły polityczne, które wykorzystały demokratyczne mechanizmy, by podporządkować sobie obywateli. Od PZPR po Zjednoczoną Prawicę z Prawem i Sprawiedliwością na czele, struktury władzy odgrywały rolę nie tylko jako narzędzie rządzenia, ale również kontroli, manipulacji i tłumienia sprzeciwu. Wspólnym mianownikiem obu okresów są powiązania ze starym systemem oraz interesami zewnętrznymi, szczególnie z Rosją.

Komunistyczny model zniewolenia

Okres PRL-u był czasem, gdy władza opierała się na totalitarnej strukturze, której trzonem była Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Obok terroru, represji i inwigilacji, partia wykorzystywała propagandę do budowania narracji, która miała usprawiedliwić jej monopol na władzę. Propaganda opierała się na retoryce walki klasowej, jednocześnie wymazując z przestrzeni publicznej wszystko, co mogłoby zagrażać systemowi – od tradycji niepodległościowych po niezależne myślenie obywateli. Narzędziami do tego były cenzura, tajna policja i szeroka sieć współpracowników, wśród których znaleźli się zarówno świadomi kolaboranci, jak i osoby szantażowane lub zmuszone do współpracy.

Kluczowym elementem władzy komunistycznej było uzależnienie Polski od Związku Radzieckiego. Choć władze PRL-u oficjalnie promowały hasła suwerenności, w rzeczywistości kraj był satelitą Moskwy, a decyzje o kluczowym znaczeniu politycznym, gospodarczym i militarnym zapadały poza granicami Polski. Politycy PZPR, choć nazywali się polskimi patriotami, byli w dużej mierze zakładnikami sowieckiego interesu, co widać szczególnie w polityce zagranicznej oraz brutalnym tłumieniu ruchów opozycyjnych, takich jak Powstanie Węgierskie w 1956 roku czy Praska Wiosna w 1968 roku.

Opozycja w PRL-u była systematycznie spychana na margines życia publicznego. Jednak Solidarność – największy ruch opozycyjny w bloku wschodnim – zapoczątkowała zmiany, które w 1989 roku doprowadziły do upadku systemu. W tym momencie pojawiła się nadzieja, że Polska wkroczy na drogę demokracji, ale rzeczywistość pokazała, że wiele z korzeni starego systemu nie zostało wyrwanych.

Transformacja ustrojowa i grzechy pierworodne III RP

Upadek komunizmu nie oznaczał pełnego oczyszczenia polskiej sceny politycznej. Transformacja ustrojowa, choć historycznie istotna, była naznaczona kompromisami, które sprawiły, że dawne elity komunistyczne zdołały w nowym systemie zachować swoje wpływy. Układy Okrągłego Stołu, choć postrzegane jako symboliczny koniec komunizmu, w rzeczywistości stworzyły przestrzeń do tego, by przedstawiciele PZPR mogli przejść płynnie do nowej rzeczywistości. Wielu z nich, korzystając z kontaktów i majątków zgromadzonych w poprzednich dekadach, odnalazło się w biznesie lub polityce, gdzie budowało swoje nowe kariery.

Brak dekomunizacji, który był tematem wielu późniejszych sporów politycznych, spowodował, że struktury dawnej władzy wciąż funkcjonowały w tle. Byli esbecy, funkcjonariusze komunistycznego aparatu przemocy i ich współpracownicy, mimo upływu lat, utrzymywali wpływy, zwłaszcza w sferze gospodarczej i sądownictwie. Wielu z nich odegrało kluczową rolę w procesie prywatyzacji, która dla zwykłych obywateli stała się synonimem kradzieży narodowego majątku.

W cieniu tej transformacji zaczęły rosnąć siły polityczne, które za swój cel obrały rozliczenie z komunistyczną przeszłością. W tym kontekście pojawiło się Prawo i Sprawiedliwość – partia (wcześniej Porizumienie Centrum), która swoją narrację opierała na walce z „układem” i obronie suwerenności Polski. Jednak wraz z przejęciem władzy w 2015 roku, PiS zaczął wykorzystywać mechanizmy władzy w sposób, który przypominał strategie dawnego PZPR.

Zniewolenie przez Zjednoczoną Prawicę

Rządy PiS, rozpoczęte w 2015 roku, miały być czasem „dobrej zmiany”, ale szybko stały się okresem centralizacji władzy, podważania niezależności sądów i wolności mediów. Retoryka partii opierała się na podziale społeczeństwa na „my” i „oni”, gdzie „oni” to wszyscy przeciwnicy polityczni, organizacje pozarządowe, a nawet obywatele, którzy wyrażali jakąkolwiek krytykę wobec rządu. Podobnie jak PZPR, PiS wykorzystywał aparat państwa do budowania narracji, która miała legitymizować działania władzy – od reformy sądownictwa po nacjonalizację różnych sektorów gospodarki.

Warto jednak zwrócić uwagę na mniej oczywisty wątek, który łączy PiS z dawnym systemem – niejasne powiązania ze strukturami PRL oraz z Rosją. Niektóre postacie związane z PiS miały przeszłość w organach PRL-owskich, co wywoływało kontrowersje i pytania o autentyczność ich antykomunistycznej retoryki. Jeszcze bardziej niepokojące są oskarżenia o współpracę z Rosją – krajem, który od lat prowadzi politykę destabilizacji Europy Środkowo-Wschodniej.

Przykładem tego są niejasne interesy energetyczne i decyzje gospodarcze, które sprzyjały rosyjskim wpływom w Polsce. Gazowy kontrakt z 2010 roku, choć podpisany za poprzednich rządów, był renegocjowany przez PiS w sposób, który nie zawsze wydawał się korzystny dla Polski. Dodatkowo, narracja antyunijna promowana przez Zjednoczoną Prawicę często pokrywała się z interesami Moskwy, która dąży do osłabienia Unii Europejskiej.

PiS, podobnie jak PZPR, stworzył system lojalności partyjnej, który podporządkował sobie instytucje publiczne, od prokuratury po telewizję publiczną. TVP, która w założeniu miała być medium obiektywnym, stała się tubą propagandową partii, co przypomina działalność dawnych Trybun Ludowych w PRL-u. W narracji Jarosława Kaczyńskiego Polska jest oblężoną twierdzą, a partia PiS – jedyną siłą, która może obronić kraj przed wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami. Ten sposób myślenia skutecznie podzielił społeczeństwo, tworząc atmosferę nieufności i lęku.

Obywatelska bezradność wobec struktur władzy

Jednym z najbardziej niepokojących elementów obu okresów – PRL-u i rządów PiS – jest utrzymywanie obywateli w stanie uległości i bierności. W czasach komunistycznych strach przed represjami, inwigilacja i brak dostępu do niezależnych informacji paraliżowały społeczeństwo. W czasach PiS mechanizmy były subtelniejsze, ale równie skuteczne. Programy socjalne, takie jak 500+, choć pomagają wielu rodzinom, były także narzędziem uzależniania obywateli od państwa. Władza buduje lojalność poprzez materialne korzyści, jednocześnie podsycając podziały społeczne i tłumiąc niezależne inicjatywy obywatelskie.

Podobnie jak PZPR, PiS starał się kontrolować edukację i kulturę, promując wizję historii i patriotyzmu zgodną zpolitycznymi celami partii. Instytucje takie jak Instytut Pamięci Narodowej (IPN) stały się narzędziami selektywnej interpretacji historii, mającej legitymizować działania PIS. W miejsce pluralistycznej debaty o przeszłości narzucono narrację, w której wrogowie PiS to jednocześnie wrogowie Polski. Taka wizja świata, czarno-biała i oparta na ciągłym konflikcie, przypomina ideologiczne ramy narzucone w czasach PRL, gdzie każde odstępstwo od partyjnej linii uznawano za zdradę narodową.

Rosyjskie ślady w polityce PiS

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków rządów Zjednoczonej Prawicy są domniemane powiązania z Rosją. Choć PiS konsekwentnie przedstawia się jako partia broniąca suwerenności Polski przed wpływami zewnętrznymi, w praktyce wiele podejmowanych działań wydaje się sprzyjać interesom Kremla. Wątpliwości budzi choćby niechęć PiS do rzetelnego wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, która w rosyjskiej narracji została zamknięta bez jednoznacznych odpowiedzi na kluczowe pytania. Zamiast dążyć do międzynarodowego śledztwa, PiS rozgrywał tragedię wewnętrznie, używając jej do ataków na poprzedników politycznych i tworzenia własnej mitologii.

Z kolei gospodarcze decyzje, takie jak opóźnienia w budowie gazociągu Baltic Pipe czy brak wystarczających inwestycji w uniezależnienie Polski od rosyjskiego węgla, budzą pytania o długofalową strategię energetyczną państwa. Retoryka antyrosyjska często nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistych działaniach, co rodzi podejrzenia o niejawne układy lub brak konsekwencji.

Niepokojąca jest również podatność PiS na narracje prorosyjskie w sferze ideologicznej. Politycy Zjednoczonej Prawicy często wyrażają poglądy bliskie wartościom promowanym przez Kreml, takie jak niechęć do liberalnych demokracji, prawa mniejszości czy feminizmu. Ideologiczna wojna kulturowa, prowadzona w Polsce pod hasłami obrony tradycyjnych wartości, współgra z polityką Rosji, której celem jest osłabienie Zachodu poprzez wzmacnianie podziałów wewnętrznych.

Mechanizmy podporządkowania społeczeństwa

PiS, podobnie jak PZPR, stworzył struktury lojalności, które opierają się na personalnych układach, politycznym nepotyzmie i uzależnieniu instytucji publicznych od woli partii. System ten widoczny był szczególnie w wymiarze sprawiedliwości, gdzie reformy przeprowadzone pod hasłem „uzdrawiania” doprowadziły do podważenia niezależności sądów i osłabienia zasady trójpodziału władzy. Władza polityczna stała się nadrzędna wobec prawa, co jest charakterystyczne dla systemów autorytarnych.

Obywatele, którzy próbowali sprzeciwić się tym praktykom, często spotykali się z represjami, choć bardziej subtelnymi niż w czasach PRL-u. Inwigilacja elektroniczna, naciski finansowe na niezależne media czy próby zdyskredytowania opozycji to przykłady działań, które miały na celu ograniczenie swobody działania krytyków rządu. W ten sposób PIS budował atmosferę strachu, zniechęcając obywateli do aktywnego uczestnictwa w życiu publicznym.

Kluczową rolę w tym procesie odgrywały media publiczne, które stały się narzędziem manipulacji i dezinformacji. Telewizja Polska, finansowana z pieniędzy podatników, przekształciła się w machinę propagandową, której celem było mobilizowanie elektoratu PiS i niszczenie przeciwników politycznych. Podobnie jak w PRL, państwowe media nie służyły obywatelom, lecz partii rządzącej, co prowadziło do dalszej polaryzacji społeczeństwa.

Podziały społeczne jako narzędzie władzy

Zarówno w czasach PRL, jak i podczas rządów PiS, władza opierała się na tworzeniu podziałów społecznych, które miały na celu wzmocnienie pozycji rządzących. W PRL podział ten opierał się na sztucznie skonstruowanym konflikcie między klasą robotniczą a burżuazją. PiS z kolei buduje narrację opartą na konflikcie między „prawdziwymi Polakami” a „elitami”, „zdrajcami” czy „liberałami”. Tego rodzaju retoryka nie tylko uniemożliwia dialog społeczny, ale również osłabia solidarność obywatelską, która jest kluczowa dla budowy zdrowej demokracji.

Retoryka wroga wewnętrznego, znana z czasów PRL, została przeszczepiona na grunt współczesny. PiS konsekwentnie wskazuje na rzekomych wrogów Polski – od Unii Europejskiej, przez Niemcy, po własnych obywateli, którzy nie zgadzają się z linią partii. Tego rodzaju podejście sprawia, że społeczeństwo jest skłócone, a ludzie o odmiennych poglądach politycznych często traktowani są z wrogością i nieufnością.

Czas na zmiany

Historia Polski ostatnich pięćdziesięciu lat to opowieść o walce z różnymi formami zniewolenia – zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Od PRL-u po rządy PiS, obywatele wielokrotnie musieli zmagać się z władzą, która zamiast służyć społeczeństwu, wykorzystywała swoją pozycję do umacniania własnych interesów. Choć kontekst polityczny i społeczny zmieniał się na przestrzeni lat, wiele mechanizmów zniewolenia pozostało podobnych – od manipulacji mediami, przez budowanie systemów lojalności, po tłumienie opozycji.

Polska stoi dziś przed trudnym wyborem. Czy uda się odbudować zaufanie społeczne i stworzyć system polityczny oparty na zasadach demokratycznych, czy też kraj pogrąży się w kolejnych cyklach władzy autorytarnej? Aby to osiągnąć, konieczne jest nie tylko rozliczenie z przeszłością, ale również budowanie społeczeństwa obywatelskiego, które będzie odporne na manipulacje i zdolne do obrony swoich praw.

Polacy wielokrotnie udowodnili, że potrafią przeciwstawić się zniewoleniu – od Solidarności po masowe protesty w obronie praworządności. Kluczowe jest jednak, aby energia społeczna nie była gaszona przez podziały i manipulacje. Tylko wspólne działanie i odwaga obywatelska mogą sprawić, że Polska stanie się państwem prawdziwie wolnym i demokratycznym, w którym władza służy społeczeństwu, a nie odwrotnie.

Dlatego wybory prezyednckie w 2025 są tak ważne. Jeśli wygra bezpartylny obywatelski kandydat PiS to zmiany nie będą możliwe.

Mówię po 🇵🇱 🇩🇰 🇺🇸 oraz trochę 🇳🇴 🇸🇪. Mam szerokie zainteresowania i cenię sobie błyskotliwość sarkazmu i ironii. Ludzka głupota bywa dla mnie frustrująca, ale zawsze chętnie nawiązuję kontakt z fascynującymi i inspirującymi osobami. Robię media, ponieważ inne mnie denerwują.