Nie żyje Jean-Marie Le Pen
zdj. Wikipedia
Jean-Marie Le Pen, założyciel francuskiego Frontu Narodowego, zmarł w wieku 96 lat, pozostawiając po sobie kontrowersyjne dziedzictwo, które przez dekady znajdowało się na marginesie francuskiej sceny politycznej. Był postacią budzącą silne emocje – z jednej strony oddanym nacjonalistą i zagorzałym przeciwnikiem imigracji, z drugiej – osobą oskarżaną o antysemityzm i gloryfikowanie kolonialnej przeszłości Francji. Choć przez większość swojego życia pozostawał politycznym outsiderem, jego idee z czasem zaczęły zyskiwać coraz szersze poparcie, wpływając zarówno na francuską debatę publiczną, jak i na wzrost popularności ugrupowań skrajnie prawicowych w całej Europie.
Droga Le Pena do polityki była nierozerwalnie związana z jego trudnym dzieciństwem oraz doświadczeniami wojennymi. Urodzony w 1928 roku w bretońskim miasteczku La Trinité-sur-Mer, w skromnej rodzinie rybackiej, od najmłodszych lat musiał mierzyć się z przeciwnościami losu. Śmierć ojca podczas II wojny światowej, związanego z wybuchem miny, stała się dla młodego Le Pena punktem zwrotnym. To wydarzenie wzmocniło jego patriotyzm, choć nie obyło się bez ambiwalentnych uczuć wobec Francji i jej sojuszników. W swoich wspomnieniach pisał o swojej chęci przystąpienia do francuskiego ruchu oporu, ale także wyrażał gniew wobec brytyjskich bombardowań, które zniszczyły miasta w jego rodzinnym regionie.
Po wojnie Le Pen zaangażował się w politykę, z początku jako zwolennik Pierre’a Poujade’a, populistycznego lidera drobnych sklepikarzy, sprzeciwiającego się podatkom i imigracji. W 1956 roku zdobył mandat deputowanego, co zapoczątkowało jego długą karierę polityczną. Prawdziwym przełomem było jednak utworzenie Frontu Narodowego w 1972 roku, partii, która skupiała różne ugrupowania skrajnie prawicowe. Le Pen szybko stał się twarzą tej formacji, znanej z kontrowersyjnych i często skrajnych wypowiedzi. Jedną z najbardziej krytykowanych była jego uwaga z 1987 roku, gdy nazwał komory gazowe „szczegółem” II wojny światowej. Wypowiedź ta zapoczątkowała serię procesów sądowych i publicznych potępień, które towarzyszyły mu przez całą karierę.
Mimo licznych kontrowersji, idee Le Pena zyskiwały na znaczeniu w miarę, jak Francja zmagała się z problemami tożsamościowymi, gospodarczymi i związanymi z imigracją. W 2002 roku, ku powszechnemu zaskoczeniu, Le Pen przeszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich, pokonując kandydata socjalistów Lionela Jospina. Wydarzenie to wywołało masowe protesty we Francji, a urzędujący prezydent Jacques Chirac wygrał zdecydowaną większością głosów. Pomimo tej porażki był to moment, w którym skrajna prawica zaczęła być postrzegana jako realna siła polityczna.
Pod koniec życia Jean-Marie Le Pen obserwował, jak jego córka, Marine Le Pen, przekształca Front Narodowy w ugrupowanie głównego nurtu pod nazwą Zgromadzenie Narodowe (Rassemblement National). Marine odcięła się od radykalnego wizerunku ojca, wyrzucając go z partii i przeprowadzając proces „detoksykacji”, który miał na celu uczynienie ugrupowania bardziej akceptowalnym dla szerokiego elektoratu. Pod jej przewodnictwem partia osiągnęła niespotykane wcześniej sukcesy – w 2022 roku Marine zdobyła ponad 41% głosów w drugiej turze wyborów prezydenckich, a w 2024 roku jej ugrupowanie stało się największą siłą w niższej izbie parlamentu.
Jean-Marie Le Pen, mimo zaawansowanego wieku i wycofania z czynnej polityki, pozostał wierny swoim kontrowersyjnym przekonaniom. Krytykował córkę za łagodzenie stanowiska partii, argumentując, że rezygnacja z radykalizmu sprawi, że Zgromadzenie Narodowe stanie się jedynie „prawym skrzydłem centroprawicy”. Do końca życia czuł się outsiderem, podkreślając, że jego polityczna kariera była odpowiedzią na poczucie utraty przez Francję jej dawnej wielkości. W swoich pamiętnikach pisał, że zmiany, jakie zaszły w jego kraju w ciągu dwóch tysięcy lat, były dla niego zarówno napędem politycznym, jak i źródłem osobistego smutku.
Choć postać Le Pena budziła i nadal budzi ogromne kontrowersje, jego wpływ na francuską politykę i debatę publiczną jest niezaprzeczalny. Dla jednych pozostaje symbolem radykalizmu i nietolerancji, dla innych – ikoną walki o tożsamość narodową. Jego śmierć zamyka pewien rozdział w historii Francji, choć dziedzictwo jego idei wciąż pozostaje żywe.
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.