Uber po duńsku
Dziś, po prawie ośmiu latach nieobecności, mieszkańcy Kopenhagi ponownie zyskali możliwość zamawiania przejazdów za pomocą aplikacji Uber. Powrót tego amerykańskiego giganta transportowego stał się możliwy dzięki współpracy z duńską firmą Drivr, która od sierpnia 2024 roku zapowiadała nawiązanie strategicznego partnerstwa z Uberem. W pierwszym etapie usługa będzie dostępna wyłącznie w stołecznym regionie Danii.
Jak podkreśla Maurits Schönfeld, kierownik północnoeuropejskiego oddziału Ubera, duży nacisk zostanie położony na ekologiczne rozwiązania. W aplikacji pasażerowie znajdą wyłącznie oferty w pełni elektrycznych taksówek lub wspomnianych rowerów elektrycznych. Schönfeld wyraził entuzjazm związany z powrotem firmy na duński rynek, zaznaczając, że celem Ubera jest zapewnienie mieszkańcom Kopenhagi wygodnego i niezawodnego sposobu przemieszczania się po mieście.
Dyrektor generalny Drivr, Bo Svane, spodziewa się wysokiego zainteresowania nową usługą od samego początku. Według niego liczba kierowców gotowych do współpracy stale rośnie. Po ogłoszeniu partnerstwa z Uberem Drivr odnotował gwałtowny wzrost rejestracji wśród lokalnych przewoźników, co pozwala zaoferować setki samochodów już w dniu startu aplikacji. Co więcej, zainteresowanie współpracą z Uberem wyrażają także kierowcy spoza Kopenhagi, z Fionii oraz Jutlandii, którzy oczekują rozszerzenia zasięgu usługi na ich regiony.
Dlaczego Uber opuścił Danię w 2017 roku?
Powrót Ubera do Danii nie byłby jednak możliwy bez zmiany strategii firmy, która w 2017 roku wycofała się z rynku w odpowiedzi na zaostrzenie przepisów dotyczących branży transportowej. Wprowadzone wówczas regulacje nakładały na kierowców współpracujących z aplikacjami takimi jak Uber obowiązek posiadania licencji taksówkarskiej, instalacji specjalnych kas fiskalnych oraz spełnienia innych wymogów technicznych. Ówczesne kierownictwo Ubera stanowczo sprzeciwiło się nowym zasadom, podkreślając, że nie zamierza dostosowywać swojej działalności do regulacji uznanych za sprzeczne z modelem biznesowym firmy.
Decyzja ta była efektem działań duńskich władz, które od lat podejmują kroki mające na celu ochronę lokalnych rynków przed dominacją globalnych platform takich jak Uber czy AirBnB. W przypadku Ubera argumentowano, że model oparty na elastycznym zatrudnieniu kierowców podważa stabilność rynku pracy, prowadzi do nieuczciwej konkurencji i obniża standardy usług transportowych. Podobnie, w przypadku platformy AirBnB, wprowadzono regulacje ograniczające liczbę dni, w których mieszkania mogą być wynajmowane, aby zapobiec negatywnemu wpływowi na lokalny rynek nieruchomości.
W przypadku Ubera kluczowym powodem regulacji była także ochrona tradycyjnych taksówkarzy, którzy muszą ponosić wysokie koszty licencji i spełniać rygorystyczne wymagania techniczne. Duńskie władze uznały, że firmy takie jak Uber powinny funkcjonować na tych samych zasadach, co tradycyjne przedsiębiorstwa taksówkowe, a nie korzystać z luk prawnych.
Dzisiejszy powrót Ubera w nowej formie wskazuje jednak na pewne dostosowanie się firmy do duńskiego rynku. Partnerstwo z Drivr, lokalną firmą, a także nacisk na ekologiczne środki transportu, wydają się być odpowiedzią na wcześniejsze zarzuty i próbą odbudowania zaufania zarówno pasażerów, jak i regulatorów rynku.
Opublikuj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.